Zaledwie 11,9 proc. mikro- i 7 proc. małych firm nie ma problemu z odzyskiwaniem długów. Reszta szuka sposobów na "uprzątnięcie" zatorów płatniczych.
Kwestii tej nie należy lekceważyć - po pierwsze, okazuje się, że aż co czwarty przedsiębiorca z sektora MSP przyznaje, że kłopoty z odzyskiwaniem długów ciągle narastają. Po drugie zaś - małe i średnie przedsiębiorstwa dominują w całkowitej liczbie firm na naszym rynku, przez co ich wpływ na tworzenie polskiego PKB jest niezwykle istotny. Jednocześnie w sposób bardziej dotkliwy odczuwają wszelkie wahnięcia w gospodarce i są bardziej czułe na zjawisko zatorów płatniczych. Dla niewielkiej firmy problemem może być jedna niezapłacona faktura - jeśli opiewa na kilka lub kilkanaście tysięcy złotych, może doprowadzić do upadku mikroprzedsiębiorstwa.
Nastąpiło również wydłużenie przeciętnego okresu oczekiwania na spłatę zaległości. Przyczyną tego stanu jest właśnie gorsze regulowanie faktur przez klientów i kontrahentów firm z sektora małych i mikroprzedsiębiorstw. Obecnie czekają one około 4 miesięcy i 9 dni na zwrot należności. W mniejszych
firmach prawie 27 proc. faktur jest przeterminowanych o więcej niż 6 miesięcy, z czego aż 15 proc. z nich nie zostaje uregulowanych przez ponad rok. Problemy z odzyskiwaniem należności mają znaczący wpływ na hamowanie rozwoju mikro- i małych przedsiębiorstw. Od 17 do 21 proc. tychże przyznaje się do pogorszenia sytuacji w firmie.
Mniejsi rynkowi gracze nie mają możliwości skłonienia dłużnika do zwrócenia długu. Firmy z sektora MSP nie stać na utrzymanie działów windykacji czy też opłacanie prawników - muszą szukać innych sposobów na skuteczne odzyskiwanie zaległych należności.
Jednym z nich jest coroczna akcja społeczna organizowana przez Krajowy Rejestr Długów pod nazwą Wielkie Wiosenne Sprzątanie Długów. Podczas jej trwania każda z firm, która ma problemy z dłużnikami, może bezpłatnie dopisać ich do Krajowego Rejestru Długów. Firmy, które do 30 kwietnia podpiszą umowę z KRD będą mogły bezpłatnie dopisać do rejestru dowolną liczbę swoich dłużników. Od 11 do 31 marca z tej możliwości skorzystało już ponad 3 tys. przedsiębiorców.
W poprzednich edycjach Wielkiego Wiosennego Sprzątania Długów udział wzięło ponad 38 tysięcy firm, które dopisały łącznie prawie 400 tys. dłużników. Dzięki akcji odzyskano dotychczas 1,2 mld złotych długu.
Nasilenie się zjawiska ścigania dłużników potwierdza Piotr Wajszczak, z serwisu dlugi.info. Jest to giełda wierzytelności, na której firmy próbują odzyskać swoje należności.
- W ciągu kilku ostatnich miesięcy wartość wystawionych faktur wzrosła dwukrotnie, obecnie wystawione są na giełdzie wierzytelności warte ok. 180 mln zł - mówi Wajszczak. Jednocześnie podkreśla, że zjawisko poszukiwania metod odzyskiwania wierzytelności będzie się pogłębiać. - Zgodnie z nowymi przepisami do e-sądu będą trafiać wyłącznie te roszczenia, które stały się wymagalne nie później niż trzy lata od zgłoszenia do sądu. Tymczasem w polskich firmach zalegają miliony niewielkich, nieściągniętych wierzytelności z tzw. drobnych faktur mających kilka lat. To kwoty po 400, 500, 800 zł. Za mało, aby wynająć do egzekucji firmę windykacyjną, a e-sąd nie będzie ich przyjmował. A to zobowiązania, które powinny być uregulowane. Co więcej - takie właśnie, pozornie niewielkie zobowiązania są szacowane w sumie na ok. 4 mld złotych. Dlatego będzie rosła popularność giełd wierzytelności, czy rejestrów dłużników.
Kwestii tej nie należy lekceważyć - po pierwsze, okazuje się, że aż co czwarty przedsiębiorca z sektora MSP przyznaje, że kłopoty z odzyskiwaniem długów ciągle narastają. Po drugie zaś - małe i średnie przedsiębiorstwa dominują w całkowitej liczbie firm na naszym rynku, przez co ich wpływ na tworzenie polskiego PKB jest niezwykle istotny. Jednocześnie w sposób bardziej dotkliwy odczuwają wszelkie wahnięcia w gospodarce i są bardziej czułe na zjawisko zatorów płatniczych. Dla niewielkiej firmy problemem może być jedna niezapłacona faktura - jeśli opiewa na kilka lub kilkanaście tysięcy złotych, może doprowadzić do upadku mikroprzedsiębiorstwa.
firmach prawie 27 proc. faktur jest przeterminowanych o więcej niż 6 miesięcy, z czego aż 15 proc. z nich nie zostaje uregulowanych przez ponad rok. Problemy z odzyskiwaniem należności mają znaczący wpływ na hamowanie rozwoju mikro- i małych przedsiębiorstw. Od 17 do 21 proc. tychże przyznaje się do pogorszenia sytuacji w firmie.
Mniejsi rynkowi gracze nie mają możliwości skłonienia dłużnika do zwrócenia długu. Firmy z sektora MSP nie stać na utrzymanie działów windykacji czy też opłacanie prawników - muszą szukać innych sposobów na skuteczne odzyskiwanie zaległych należności.
Jednym z nich jest coroczna akcja społeczna organizowana przez Krajowy Rejestr Długów pod nazwą Wielkie Wiosenne Sprzątanie Długów. Podczas jej trwania każda z firm, która ma problemy z dłużnikami, może bezpłatnie dopisać ich do Krajowego Rejestru Długów. Firmy, które do 30 kwietnia podpiszą umowę z KRD będą mogły bezpłatnie dopisać do rejestru dowolną liczbę swoich dłużników. Od 11 do 31 marca z tej możliwości skorzystało już ponad 3 tys. przedsiębiorców.
W poprzednich edycjach Wielkiego Wiosennego Sprzątania Długów udział wzięło ponad 38 tysięcy firm, które dopisały łącznie prawie 400 tys. dłużników. Dzięki akcji odzyskano dotychczas 1,2 mld złotych długu.
Nasilenie się zjawiska ścigania dłużników potwierdza Piotr Wajszczak, z serwisu dlugi.info. Jest to giełda wierzytelności, na której firmy próbują odzyskać swoje należności.
- W ciągu kilku ostatnich miesięcy wartość wystawionych faktur wzrosła dwukrotnie, obecnie wystawione są na giełdzie wierzytelności warte ok. 180 mln zł - mówi Wajszczak. Jednocześnie podkreśla, że zjawisko poszukiwania metod odzyskiwania wierzytelności będzie się pogłębiać. - Zgodnie z nowymi przepisami do e-sądu będą trafiać wyłącznie te roszczenia, które stały się wymagalne nie później niż trzy lata od zgłoszenia do sądu. Tymczasem w polskich firmach zalegają miliony niewielkich, nieściągniętych wierzytelności z tzw. drobnych faktur mających kilka lat. To kwoty po 400, 500, 800 zł. Za mało, aby wynająć do egzekucji firmę windykacyjną, a e-sąd nie będzie ich przyjmował. A to zobowiązania, które powinny być uregulowane. Co więcej - takie właśnie, pozornie niewielkie zobowiązania są szacowane w sumie na ok. 4 mld złotych. Dlatego będzie rosła popularność giełd wierzytelności, czy rejestrów dłużników.
źródło:wyborcza.biz